...zastanawiałam się z wielką ciekawością, z powodu jakiego tytułu spalił swojego przełożonego i
uciekł. Końcówka filmu, gdzie pokazuje książkę, wywołała wielki uśmiech na mojej twarzy.
"Opowieści niesamowite" Edgar Alan Poe, które również bardzo lubię - zbiór opowiadań co najmniej groteskowych. Może wybrał opowiadania, aby w razie nie możności zapamiętania jakiejś większej lektury, być w stanie spamiętać chociaż jedno opowiadanie. Montag zresztą czytał po nocach, a o ludziach książkach wiedział przed nalotem, a więc może już zaczął się uczyć w razie czego.
Moim zdaniem to Montag był już bardzo, ale to bardzo wkurzony tym wszystkim i mając jakąś sensowną perspektywę, po prostu postawił wszystko na jedną kartę.
Btw. Imię Montag - to poniedziałek, który kojarzy mi się z "Nie lubię poniedziałku, a nie chce mi się cholernie rano wstawać do głupiej roboty", której to roboty w tym przypadku tez miał serdecznie dosyć.
Myślę, że nie chodziło o wybór opowiadań w celu lepszego zapamiętania (nie wiedział chyba jeszcze, że będzie musiał to zrobić), ale o to, że proza Poego to głównie krótkie formy i to jego opowiadania są najbardziej znane. Też wydaje mi się, że imię Montag jest znaczące, kojarzy mi się z robotnikiem, kimś, kto żyje głównie dla pracy, jako jeden z wielu sobie podobnych. Chociaż oczywiście okazuje się, że bohater wyłamuje się z tego schematu.