Cóż nic dodać, nic ująć;)

Piekna oczywiście zgadzam się z Tobą. Co do talentu aktorskiego to powiem tak "przereklamowana sztuczna woskowa lala". Nie jest przyjemnością patrzenie na Jej grę, ale ze względu na urodę można oglądać, a nawet trzeba, bo przecież grała w niejednym wybitnym filmie.

W sumie to zagrała tylko w jednym wybitnym filmie („Ptaki”) i jednym który warto obejrzeć („Marnie”). Na planie tego drugiego dała Hitchcockowi jasno do zrozumienia że nie jest zainteresowana jego niemoralnymi propozycjami (Hitchcock miał obsesje na punkcie Hedren). Ten w zemście zniszczył Jej karierę. Jako jeden z najbardziej wpływowych twórców Hollywood zadbał o to aby Hedren nie była angażowana do znaczących produkcji. Kilku reżyserów chciało nawiązać z nią współpracę ale nie mogła uwolnić się od kontraktu z Hitchcockiem w którym uwzględniono ze reżyser „Ma ją na wyłączność” na kilka lat. W 1967 zagrała jeszcze małą rolę u Chaplina w „Hrabinie z Hong Kongu” ale było już za późno. Przez te kilka lat pojawiło się wiele nowych aktorek a Hedren odeszła w zapomnienie. Do 1990 roku zagrała tylko w kilku filmach. Wszystkie to bardzo tanie produkcje klasy B. Później zaczęła pojawiać się w filmach częściej jednak zazwyczaj w rolach epizodycznych. Odcinała kupony od dawnej sławy. Przez pewien czas grała nawet w „Modzie na sukces”.