zajrzałem tutaj właściwie przez przypadek, patrzę - "najbliższy odcinek" dzisiaj (USA) e7355... nie wiem, ale chyba wpadli w jakąś czarną dziurę, w jakiś tunel czasoprzestrzenny czy coś podobnego, jak w "Dzień świstaka" i już chyba nigdy nie przestaną tego kręcić. Oni może myślą, że to dopiero pierwszy odcinek, że wszystko od nowa każdego dnia ale nie, tak nie jest ale nie ma im kto tego powiedzieć...
Też mnie to dziwi,że oni jeszcze kręcą ten tasiemiec. No kurde,ile można? On jest taki głupi,że aż śmieszny. On się chyba nigdy nie skończy. Aż strach pomyśleć co jeszcze wymyślą. Może ufo?
ciekawe kiedy będzie drugi sezon.
Ten serial powinien dostać oscara albo literackiego nobla za cudowne zmartwychwstania Tylor
A zmartwychwstania Taylor to już w ogóle szkoda komentować. Trafiły one nawet na demotywatory jako obiekt żartu. Nic tylko się śmiać z tych głupot.
Nie ma w tym nic dziwnego, że serial jest wciąż produkowany. Istnieje wiele amerykańskich oper mydlanych, które mają więcej odcinków niż "Moda na sukces". Z obecnie emitowanych można wymienić: "Szpital miejski", "Dni naszego życia" czy "Żar młodości".
Ok. Tylko wciąż mnie zastanawia o czym można tak długo kręcić serial. Z czasem zaczynają pokazywać totalne absurdy jak np.wspomniane zmartwychwstanie Taylor,a nawet Macy. Amerykanie zapewne wciąż MnS oglądają dlatego nadal ją kręcą. Brooke to już prawiebz każdym facetem spała. Nawet ze swoimi zięciami. Toż to patologia w czystej postaci. Dużo można tego wymieniać.
Stopniowo akcja po prostu akcja skupiła się bardziej na młodszym pokoleniu (ostatnio dużą rolę odgrywa Steffy Forrester). "Moda na sukces" ma swoich widzów, więc jest nadal kręcona. Natomiast zmartwychwstania czy kontrowersyjne związki bardzo często występują w operach mydlanych.
Tak samo jak SORAS. Dzieci mają 18 lat w ciągu 8 lat kalendarzowych,a dorośli-starsi starzeją w tym samym tempie co my. A ty jesteś fanem tego serialu?
Od wielu lat nie oglądam, choć zazwyczaj wiem, co się w serialu dzieje. Lubię początkowe lata. SORAS jest bardzo często stosowany. W jakimś artykule było napisane, że wynika to z tego, że dla dramaturgii liczą się głównie niemowlęta i nastolatkowie. Czasem nawet nie trzeba 8 lat. Zdarza się nawet, że dzieci urodzone później dorastają szybciej niż te teoretycznie starsze.