PIĘTNO WILKOŁAKA to dość żenujący pseudohorror Richarda Friedmana, który posiada szereg najgorszych wyznaczników kina klasy C.

Budżet jest tutaj dość niski, aktorstwo w zasadzie żadne, scenariusz jest prosty jak drut, a mimo to obfituje w pewne głupotki oraz kiepskie dialogi. Dodatkowo mamy tu też dość niechlujną realizację oraz fatalne efekty wizualne.
Trudno tutaj wskazać jakieś pozytywne strony.
Seans ten może być wyjątkowo trudna próbą nawet dla najbardziej oddanych koneserów filmowych gniotów.

W skrórcie fabuła przedstawia historię wilkołaka-mieszańca, który w specjalną księżycową noc poszukuje pełnoprawnej samicy swojego gatunku do spłodzenia potomstwa. Gdy mu się to uda wilkołaki rozsieją się po świecie, a ludzkość będzie zagrożona. Brzmi to oczywiście niedorzecznie, ale w wielu A-klasywoych obrazach z dużym budżetem realizatorzy wpychali widzowi jeszcze bardziej wymyślne bzdety, które zupełnie nie raziły jeśli film był dobrze zrealizowany, fajnie pomyślany i poprawnie zagrany.
W przypadku dziełka Richarda Friedmana nic takiego nie ma jednak miejsca.

PIĘTNO WILKOŁAKA to film o rozlazłej narracji i dość nieporadnej realizacji. Co gorsza twórcy chwilami desperacko łączą tutaj ekranową erotykę z krwawymi scenami w długich ujęciach co tylko potęguje wrażenie realizacyjnej niemocy.
Bardzo przeszkadzają tu złe efekty specjalne, które bardziej śmieszą niż straszą.

Straszy tu też obsada, która ku memu zdziwieniu złożona jest ze znanych nazwisk. Zagrał tutaj znany z serii PIĄTEK 13-EGO i wielu innych filmów gatunkowych sympatycznych i charakterystyczny osiłek Kane Hodder, który tym razem zaliczył dość karykaturalny występ.
Najbardziej jednak dziwi tutaj drugoplanowy występ legendarnej gwiazdy i jednej z aktorek Alfreda Hitchcocka- Tippi Hedren w mało znaczącej roli.
Co taka gwiazda robi w tak fatalnym filmie?!
O reszcxie obsady nie ma nawet co wspominać bo gra bez zaangażowania i w anemiczny sposób. Panowie być może ucieszą się, że przez sporą częśćfilmu atrakcyjne panie pomykają tutaj bez okrycia, ale to chyba małe pocieszenie jeśli weźmiemy pod uwagę, żę PIĘTKO WILKOŁAKA nie ma widzowi nic do zaoferowania jako horror, ani też lekkiek ino erotyczne.

Radzę darować sobie seans.